poniedziałek, 29 lipca 2013

Chapter 13

Niall's pov
Anne poszła już spać, ale ciężko było ją uśpić. To co zobaczyła musiało być wstrząsem, zresztą nie tylko dla niej. Dlaczego ktoś chciałby zabić jej ojca ? Przytuliłem się do śpiącej dziewczyny. Teraz ma tylko siostrę i macochę. Nigdy jej nie zostawię. 

~~
Wstałem rano, a obok mnie było puste miejsce. Przestraszyłem się, że Anne będzie chciała coś sobie zrobić. Rozejrzałem się po domu, ale nikogo nie było. Usłyszałem z górnej łazienki rozlewającą się wodę. Do głowy przyszły mi same najgorsze rzeczy. Szybko pobiegłem zobaczyć co się dzieje. Ujrzałem Anne siedzącą pod strumieniem lodowatej wody. Cały czas płakała, a jej ubranie było nieźle przemoczone. Szybko wyłączyłem prysznic i okryłem dziewczynę ręcznikiem. 
- Kochanie, jesteś cała mokra - powiedziałem przytulając lodowatą dziewczynę. Była strasznie zimna, niczym kostka lodu. Z jej oczu spływały kolejne łzy. Nie mogła sobie poradzić z całą tą sytuacją. 
- Przepraszam - wyszeptała jednocześnie trzęsąc się z zimna. Widziałem jak Anne zrobiła się cała blada wyglądała jak trup. Podniosłem ją delikatnie i zaniosłem do sypialni.  
- Musisz się przebrać, jesteś cała mokra - powiedziałem stawiając ją obok fotela. Wybrałem dla niej moje ubrania. Zdjąłem z niej przemoczoną bluzkę. - Nie rób tak więcej - powiedziałem całując ją w jej lodowatą szyję. Ile ona musiała siedzieć pod tym prysznicem ? Nałożyłem jej swoją bluzkę. Zauważyłem jak dziewczyna zaczyna robić się fioletowa. Martwiło mnie to.
- Sama mogę się przebrać - powiedziała zachrypniętym głosem. 
- Dobrze, przebierz się, a ja zadzwonię po lekarza - powiedziałem całując ją w czoło. Jej oczy były całe czerwone, a ona sama stała bez ruchu. Cały czas miałem jej ojca przed oczami. 
~~
Wszedłem ponownie do pokoju i zobaczyłem Anne leżącą w łóżku szczelnie przykrytą kołdrą. Znowu płakała, ale na jej twarzy pojawiły się kolory. 
- Nie płacz, słońce. Kocham cię - powiedziałem kładąc się pod kołdrą.
- Dziękuje ci - wyszeptała już mniej ochrypniętym głosem. Przytuliłem ją mocno do siebie. Nikomu nie życzę bólu jakim jest strata rodzica. - Kocham cię nad życie - powiedziała zasypiając na mojej klatce piersiowej.
- Kochanie, nie idź spać, zaraz będzie lekarz - powiedziałem klepiąc ją delikatnie po twarzy.
- Jestem bardzo śpiąca - powiedziała nie otwierając oczu.
- Anne ! nie idź spać ! - krzyknąłem, ale dziewczyna mnie nie słuchała. Zadzwonił dzwonek do drzwi i szybko pobiegłem otworzyć z nadzieją, że to doktor. Po strumieniu tak lodowatej wody może zapaść w śpiączkę, czego bym nie chciał.
- Doktorze, proszę szybko ona śpi - powiedziałem otwierając szybko drzwi. Doktor pobiegł na górę żeby sprawdzić stan Anne. 
- Ile siedziała pod tą wodą ? - zapytał ze zdenerwowaniem.
- Nie mam pojęcia - powiedziałem łapiąc się za głowę. Doktor wyjął ze swojej torby igłę i wstrzyknął coś Anne do ręki. - Wszystko będzie dobrze ? - zapytałem zrozpaczony. 
- Jeśli pod prysznicem była jakieś pół godziny to w takim razie jest to szok termiczny, ale jeśli siedziała ze dwie godziny może dojść do zamrożenia jednej części mózgu. 
- Boże ! - krzyknąłem podchodząc do dziewczyny z drugiej strony łóżka. Zauważyłem, że dziewczyna powoli otwiera oczy. 
- Szok termiczny - powiedział lekarz patrząc jej w oczy. 
- Czy jest on groźny ? - zapytałem gładząc dziewczynę po głowie.
- W tym przypadku nie, ale proszę bardziej pilnować Anne. Na drugi raz może tego nie przeżyć - powiedział lekarz wstrzykując coś w jej ramie. - Proszę się nią dobrze opiekować, inaczej wpadnie w depresje.
- Dobrze - powiedziałem patrząc na dziewczynę.
~~
*Tydzień później*
Anne's pov
Właśnie skończył się pogrzeb mojego ojca. Moje emocje już trochę opadły. 
- Dziękuje, że ze mną przyszedłeś - powiedziałam przytulając się do blondyna.
- Zawsze możesz na mnie liczyć. - powiedział jadąc rękoma po moich plecach.  - Chodźmy - zaproponował wskazując ręką na drogę wyjściową z cmentarza. Nagle zaczęło kręcić mi się w głowie, w górę i w dół. Tak mocno zakręciło mi się w głowie.
- Anne ! - krzyknął chłopak łapiąc mnie w talii - Dobrze się czujesz ? - zapytał martwiąc się o mnie.
- Tak, tylko... strasznie mi się w głowie zakręciło - powiedziałam łapiąc się za głowę. 
- Może pójdziemy do lekarza ? - zaproponował gładząc mnie po głowie.
- Nie, to pewnie przez tą całą sytuacje...
- Aż się boje zostawić ciebie samą - powiedział zmartwiony.
- Wszystko będzie dobrze - powiedziałam uśmiechając się do niego. - Musisz jechać z chłopakami na ten koncert - powiedziałam przytulając się do mężczyzny.

____________________
Dziś dodam next ;P
xoxo

3 komentarze:

  1. Uwielbiam twoje opowiadanie <3
    Nie mogę się od niego oderwać a dopiero dzisiaj trafiłam na tego bloga :)
    A wątki z Louisem i Arteą są świetne i liczę na dużo więcej takich :p
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :d
    No i dołączam do grona odwiedzających tą stronę codziennie :*
    Będę ją gorąco polecać moim znajomym, bo na prawdę jesteś świetna <3
    Mam nadzieję że nigdy nie przestaniesz pisać tego opowiadania <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Next next next <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham te opowiadania <33 Szybko next :*

    OdpowiedzUsuń