Chapter 2
Anne's pov
- I jak było ? - spytała Lisa stojąc w drzwiach od kuchni zajadając jabłko.
- Mamo było cudownie, ale Anne odpłynęła po tym koncercie cały czas tylko myślała nawet nie chce mi powiedzieć o czym - powiedziała roześmiana Artea.
- Yhm - potaknęłam sarkastycznie po czym poszłam do łazienki się odświeżyć. Biorąc prysznic znowu rozmyślałam o zaistniałej sytuacji na koncercie. Myślę jednak, że to normalne. To mój idol, a ja po prostu za dużo sobie wyobrażam. Mimo wszystko jego niebieskie tęczówki przyprawiają mnie o ciarki. Myślę, że muszę o nim jak najszybciej zapomnieć zanim zacznę sobie robić nadzieję. Ale kiedy przypomina mi się jego wzrok... Nie Anne przestań nie możesz się zauroczyć !
Niall's pov
Wróciłem do domu i zamknąłem drzwi. To był chyba mój najgorszy koncert w życiu. Usiadłem na kanapę i zacząłem rozmyślać. Ona miała coś w sobie co przyciągało moją uwagę, jej oczy piękne czekoladowe oczy w których bez zastanowienia mógłbym utonąć. Och Niall gdyby teraz Caroline słyszała twoje myśli - wyszeptałem. Nie wątpię w to, że Caroline nie kocham, ale ta dziewczyna... muszę ją znaleźć. Wybrałem numer do Paula.
- Paul musisz mi szybko pomóc - powiedziałem zniecierpliwiony
- W czym, co się stało ? - zapytał wystraszony
- Chodzi o pewną dziewczynę...
~~
Anne's pov
- Anne możemy pogadać ? - powiedziała Artea
- Tak, ale która jest godzina ? - spytałam zaspana
- Po szóstej jakoś
- Mamo Artea co ty chcesz tak wcześnie ?
- Rozmawiałyśmy o mieszkaniu pamiętasz ?
- Yhm
- No i ja chciała bym z tobą się wyprowadzić...
- Artea przecież wiesz, że ja muszę się wyprowadzić od zaraz. Nie chcę być ciężarem dla naszych rodziców. Jeśli chcesz to możesz się do mnie wprowadzić jak znajdę już jakieś mieszkanie tylko musisz zarabiać na czynsz - Powiedziałam siadając na łóżko. - Po za tym ja kilka dni temu znalazłam mieszkanie do wynajęcia...
- Jak to ? to po co wczoraj się pytałaś czy znalazłam ? - zapytała zdziwiona
- Z ciekawości. Kiedy miałam zamiar ci powiedzieć mój tata już wyszedł i musiałyśmy jechać. Przepraszam
- Nie nic się nie stało, ale jak znajdę pracę będę mogła zamieszkać z tobą ? - zapytała z nutką nadzieii.
- Zobaczymy, na razie muszę dziś powiedzieć rodzicom, że się wyprowadzam. I do tego dziś.
- Dziś ? no dobra muszę się sprężać ze znalezieniem pracy - zaśmiała się
- Wszystko w swoim czasie, a teraz idź spać do siebie
- Dzięki - powiedziała śmiejąc się sarkastycznie.
~~
POŁUDNIE
Niall's pov
Nie mogę uwierzyć, że właśnie stoję pod jej drzwiami moje serce biło jak pikawa. Był ze mną Harry czekał na mnie w samochodzie uznał, że chce wszystko widzieć.Nie wiedziałem czy zapukać czy nie. Odwróciłem się do Harrego żeby dać mu znak, że nie wiem co zrobić. Odwróciłem się do drzwi pięknej dziewczyny. I właśnie ją ujrzałem piękną brązowooką dziewczynę. Nasze oczy spotkały się tak jak na koncercie z tą różnicą, że byliśmy bliżej.
- Cześć - powiedziałem cały uśmiechnięty od ucha do ucha
- Dzień dobry - powiedziała uśmiechając się lekko.
Ku mojemu zdziwieniu miała ze sobą walizkę, a ku mojemu jeszcze większemu zdziwieniu miała walizkę bez kółek i trzeba było ją nosić. Zdziwiło mnie to, ale to był dobry pretekst by z nią spędzić więcej czasu.
- Poniosę - powiedziałem nie odrywając od niej wzroku i jednocześnie sięgając po jej walizkę, którą trzymała w swoich drobniutkich rączkach.
- Nie nie trzeba - powiedziała uśmiechając się, ale i tak wcale jej nie słuchałem. Była lekko zawstydzona, ale bardzo miła. Kiedy wziąłem od niej walizkę zaczęła ciągnąć swoje palce. Nie wiem czemu, ale wydawało mi się to słodkie.
- Jestem tu z kolegą - powiedziałem wskazując na Harrego siedzącego w samochodzie. Harry automatycznie jej pomachał.
- Bardzo mi miło - odpowiedziała z lekkim zakłopotaniem.
- Może cię podwieźć ? - spytałem licząc, że się zgodzi.
- Nie dziękuje dam sobie radę - powiedziała próbując wziąć ode mnie swoja walizkę. Ale wcale nie miałem zamiaru jej oddawać.
- Ale na pewno ?
- Tak, po za tym nie wypada wsiadać do samochodu obcej osoby - tłumaczyła.
- Okej to się przejdziemy - Uśmiechnąłem się. Zdziwiła mnie jej odpowiedź. Wydaje mi się, że nie jestem obcą osobą znają mnie miliony ludzi na świecie.
Anne's pov
Może i było by lepiej pojechać samochodem, ale nie jestem wychowana tak by brać gdy ktoś ci daje. Nadal nie mogłam opanować swojego zdziwienia. Dosłownie kiedy wyszłam on czekał na mnie pod moimi drzwiami. To było naprawdę dla mnie wielkie zdziwienie. Tym bardziej po wczorajszym incydencie na koncercie. Byłam lekko skrępowana w jego obecności, uważałam żeby nie zrobić nic co mogło by go zrazić do mnie.
- To tu - wskazałam palcem na dalszą ulicę.
- Tam będziesz mieszkać ? - spytał zdziwiony.
- Yhm
- Nie jestem pewien czy to dobry pomysł - powiedział patrząc na mnie
- Dlaczego ?
- Ten dom wygląda obskurnie - powiedział z obrzydzeniem
- Nie wszyscy mają tyle pieniędzy co ty - rzuciłam bez namysłu po czym zaraz tego żałowałam. Co ja narobiłam "głupia"! podpowiadała mi moja podświadomość.
- Masz rację przepraszam - powiedział z uśmiechem na ustach
- Nie to ja przepraszam nie powinnam była tego mówić - powiedziałam cała roztrzęsiona. Jeszcze nigdy nie czułam się tak przy mężczyźnie. Właściwie z żadnym nie miałam kontaktu no chyba, że z tatą.
- Chodźmy - powiedział uśmiechając się i klepiąc mnie po plecach. Jego dotyk działał na mnie jak energetyk. Poczułam wtedy jak to się mówi "Motylki w brzuchu" jedyną myślą jaką w tej chwili miałam to było nie urażenie jego do siebie. Co się ze mną dzieje ?
Odwróciłam się w stronę ulicy i zobaczyłam Harrego siedzącego w samochodzie. Jechał za nami.
- To tu ? -spytał zapatrzony we mnie Niall.
- Tak dziękuje bardzo, ze chciałeś nieść moją walizkę - powiedziałam chcą w końcu odebrać swoją własność.
- Chodźmy - powiedział idąc dalej z moją walizką
- Ale gdzie ? - spytałam przerażona
- Poczekaj chwilkę
Widziałam tylko jak wchodzi do jednego ze sklepów. Byłam przerażona. Zaufam mu przecież nie mam tam nic cennego powiedziała moja podświadomość. Chwilę później zauważyłam Nialla wychodzącego ze sklepu z cukierkami pudrowymi.
- To dla ciebie - powiedział całując mnie w policzek i wręczając mi je do ręki.
Znowu... to uczucie tylko jeszcze mocniejsze. Boże co się ze mną dzieje ?
Niall's pov
Nie mogłem się opanować i pocałowałem ją w policzek. Była śliczna, tak stojąc. Musiała być nieźle wystraszona, że facet zabiera jej walizkę i idzie sobie do sklepu. Ona jest taka niewinna. Odchylając się od jej buzi spojrzałem w jej piękne czekoladowe oczy.
- Będę mógł czasem przychodzić ? - spytałem możliwe, że na twarzy pojawił mi się uśmiech.
- Myślę, że tak - powiedziała pochylając głowę w dół.
- Proszę twoja walizka
- Dziękuje jeszcze raz za wszystko - powiedziała z lekkim uśmiechem
Ona jest idealna. Nagle usłyszałem klakson. To Harry.
- Jak słyszysz muszę już iść...chwila chyba zapomniałem o najważniejszym - powiedziałem po czym zacząłem się śmiać. Zapomniałem spytać się jak ma na imię.
- Możesz mi jeszcze powiedzieć jak masz na imię ? - zapytałem z uśmiechem na twarzy
- Emm... Jestem Anne Craynils - powiedziała po czym się zaczerwieniła. Ona jest taka słodka.
- Ja jestem Niall Horan
- Wiem - powiedziała po czym jeszcze bardziej się zaczerwieniła. Zacząłem się śmiać.
Pogłaskałem jej prawy policzek po czym pocałowałem lewy. Znowu się zaczerwieniła. Mógłbym rzucić hasło typu "czy lubisz buraki", ale widziałem było widać, że się bardzo krępuje.
Harry znowu zatrąbił. Po czym pokazał mi mój telefon. Zostawiłem go w samochodzie, ale o co mu chodziło nie mam pojęcia.
- Ja już muszę iść postaram się jutro wpaść do ciebie - Powiedziałem będąc zadowolony z całego tego marszu. Warto było przejść się z nią. Zacząłem iść do Harrego, który był niedaleko.
- Ty tu sobie romansujesz, a twoja dziewczyna wydzwania - zaśmiał się Harry
- Zapomniałem - powiedziałem łapiąc się za głowę. - Co mówiła ?
- Nic specjalnego... tylko, że chce cię przeprosić.
- Ale nic jej nie mówiłeś o Anne ?
- Czyli tak ma na imię twoja piękna nieznajoma ?
- Przestań tak o niej mówić, mówiłeś czy nie ? - moje ciśnienie się podniosło. Nie wiem czemu, ale poczułem się zazdrosny słysząc jak ktoś mówi o niej w ten sposób.
- Wybacz Niall, spokojnie nic nie mówiłem - Styles od razu spoważniał.
- Całe szczęście...
- Ale co masz zamiar lecieć na dwa fronty przyjacielu ? - powiedział opierając się o maskę samochodu
- Harry nie wiem co robić. Anne ona... jest cudowna. Mimo, że byłem z nią krótko coś w niej jest.
- Niall najpierw zerwij z Caroline potem przystawiaj się do Anne...
On ma rację muszę to skończyć.
____________________________
Bardzo was proszę dajcie komentarze muszę mieć jakąś motywację żeby dla was pisać. Wystarczą mi nawet 3 tylko piszcie :)
Świetny... Anne i Niall są parą idealną! Podoba mi się twoje opowiadanie...
OdpowiedzUsuń